O rozbiciu mafii narkotykowej, której nie było
„Działania CBŚP doprowadziły do delegalizacji GBL na Litwie” głosi tytuł artykułu opublikowanego 5 sierpnia 2019 roku na stronie internetowej policja.pl, chętnie powielanego przez inne portale informacyjne.
Autor publikacji informuje, że dzięki policjantom Centralnego Biura Śledczego Policji współpracującym z polskimi oraz zagranicznymi służbami, udało się „rozbić grupę przestępczą” zajmującą się transportem bardzo niebezpiecznej substancji psychoaktywnej gamma-butyrolaktonu (potocznie „GBL”). „Wytropiony” przez CBŚ szlak tranzytowy miał przebiegać m.in. przez Polskę. W artykule opisano rzekomo spektakularny sukces, polegający na zablokowaniu nielegalnego handlu substancją zwaną potocznie „kropelkami gwałtu”. Nie bardzo wiadomo, na czym to „wytropienie” miało polegać, bo obrót GBL odbywał się jawnie. Jawnie był wprowadzany w polski obszar celny (wszystkie przesyłki opisane były zgodnie z zawartością czyli jako GBL), jawnie sprzedawany (przez zarejestrowane podmioty), reklamowany etc. Warto też wskazać kilka innych istotnych okoliczności, w świetle których opisany sukces Policji wydaje się być więcej niż wątpliwy.
GBL to środek powszechnie wykorzystywany w przemyśle, będący podstawą wszystkich procesów technologicznych, służących do produkcji rozpuszczalników, herbicydów, środków farmaceutycznych, a także rozmaitych środków czyszczących. Do 2015 roku obrót tą substancją był całkowicie legalny, niepodlegający żadnym ograniczeniom. Nawet po nowelizacji przepisów, aż do kwietnia 2016 roku Główny Inspektor Farmaceutyczny oraz służby celne nie klasyfikowali GBL jako substancji psychotropowej i nie wprowadzali żadnych ograniczeń w obrocie tym środkiem. Przesyłki kurierskie nadawane przez oskarżonych pomyślnie przechodziły kontrole celne. Tajemnicą pozostaje, dlaczego nagle po tej dacie praktyka organów uległa całkowitej zmianie i GBL zaczął być nagle traktowany jako reglamentowany środek odurzający, a osoby handlujące nim i przedsiębiorcy, wykorzystujący go zgodnie z przeznaczeniem, zaczęli być uznawani za przestępców, postawieni w stan oskarżenia.
Uznanie GBL za środek odurzający nie znajduje oparcia ani w regulacjach stanowionych przez Organizację Narodów Zjednoczonych, ani w przepisach unijnych. Komisja ONZ słusznie wskazała, że umieszczenie GBL na liście substancji kontrolowanych będzie niosło niepowetowane straty dla gospodarek na całym świecie. Co więcej, polskie przepisy jawią się jako rażące nadużycie względem prawa unijnego, które nie traktuje GBL jako substancji psychotropowej i w żaden sposób nie wprowadza ograniczeń w obrocie. Nie ma także żadnych przesłanek ku temu, aby, ze względu na właściwości chemiczne, uznać GBL za narkotyk.
W niniejszej sprawie, Policja samodzielnie i, przede wszystkim, nieprawidłowo, bez uwzględnienia obowiązujących zasad prawnych, dokonała wykładni przepisów. Pominięte zostały w tym zakresie uregulowania unijne, którym Polska, jako kraj członkowski, podlega. Nawet w wykazie substancji kontrolowanych, zamieszczonym w Rozporządzeniu Ministra Zdrowia, próżno szukać informacji o tym, że GBL jest środkiem odurzającym. Tym bardziej niezrozumiałe jest, na jakiej podstawie Policja uznała, że GBL należy traktować jako substancję kontrolowaną i w ślad za tym dokonała aresztowania przedsiębiorców prowadzących swoją działalność całkowicie legalnie, w zgodzie z uregulowaniami unijnymi.
Pomimo tak chaotycznego i niejasnego stanu prawnego, w którym zatrzymani legitymowali się wszystkim niezbędnymi, przewidzianymi przez prawo unijne dokumentami oraz zezwoleniami, zachowywali najwyższe standardy ostrożności, dysponując wykwalifikowanym w tym zakresie personelem, monitorując stan prawny oraz zasięgając opinii organów i instytucji. Podstawowa zasada praworządności głosi, że obywatelowi wolno czynić wszystko, co nie jest przez prawo zakazane. Zakaz musi być wyraźny, jednoznaczny, ogłoszony. Obywatel nie ma obowiązku domyślać się, czy zgadywać, czy coś jest czy nie jest zakazane. Tu, gdzie organy państwa mają wątpliwości, bo przepis jest niejasny, nie można wymagać od obywatela by sam dokonywał jego interpretacji i to zgodnej z aktualną interpretacją Policji czy Prokuratury.
Żadna z powyższych okoliczności nie została wzięta pod uwagę przez Policję, ani Prokuraturę które, arbitralnie uznały, że działania oskarżonych teraz o handel GBL lub jego gospodarcze wykorzystanie, były podejmowane świadomie i w pogardzie dla rzekomych uregulowań prawnych. Do czasu powstania wspomnianego artykułu, nie zapadł w sprawie obrotu GBL żaden wyrok skazujący, tym bardziej więc publikowanie na oficjalnej stronie Policji tekstu jednoznacznie wskazującego na udział oskarżonych w przestępczym procederze przemytu środków narkotycznych, zdaje się przeczyć konstytucyjnemu domniemaniu niewinności, które może przełamać jedynie prawomocny wyrok skazujący i stawia pod znakiem zapytania wiarygodność innych informacji przekazywanych przez Policję, nie tylko na oficjalnej stronie internetowej.
Wolelibyśmy, by Policja na swoich stronach internetowych chwaliła się rzeczywistymi sukcesami, a nie wydumanymi. A przede wszystkim chcielibyśmy żyć w państwie, gdzie prawo jest szanowane przede wszystkim przez organy państwowe.